Las

Sannin

szedł powoli,nadal smutny,kiedy doszli on poszedł do siebie,położył się na łóżku i myślał ale nadal był smutny

Jonin

Wieczorem weszła do niego Mayuka i usiadał bok niego ale nic nie powiedziała tylko dotknęła jego ręki

Sannin

on nadal był smutny i nic nie mówił,po chwili przytulił się do niej

Jonin

Też go przytuliła i głaskała go po głowie i pwiedziała
- Kocham cie - Powiedziała i przytuliła go mocniej

Sannin

Wiktor:nie wiem co mam wybrać,jeszcze nigdy nie byłem w takiej sytuacji,ale wtedy wiedziałem kto jest moją mamą

Jonin

- Wiktor tak sobie myślałam , że nie musisz wybierać . Zobacz ja jestem po cześci wampirem i wyrocznia czemu ty nie możesz byc tym i tym . - Powiedziała i popatrzyła na niego

Sannin

Wiktor:matka by się pewnie na to nie zgodziła,czasem żałuje ze moją mamą nie jest Sango

Jonin

- Wiktor to jest twoje życie i ty sam decydujesz o tym . A Sango traktuje cie jak rodzonego syna . - Powiedziała i odgarneła mu włosy z oczu i pocałowała go

Sannin

Wiktor:zaraz,ona powiedziała ci gdzie jestem gdy mi smutno,ona też wie gdzie mnie znaleźć i kiedy lepiej do mnie nie zagladać,Sango wie o mnie wszystko a ta kobieta co niby o mnie wie

Jonin

- Snago cie traktuje jak syna więc ja nie widze powodu byś ty jej nie mógł traktować jak matki - Powiedziała i uśmiechneła się lekko

Sannin

Wiktor:ale czy ty będziesz też ją taktować jak matke jak sobie obiecałyście??

Jonin

- Tak . Ona jest dla mnie naprawdę jak matka kocham ją tak samo jak ciebie kocham - Powiedziała i popatrzyła mu w oczy

Sannin

Wiktor ją przytulił i powiedział:chce by Sango była moją matką więc chce być pustym

Jonin

- Rozumiem - Powiedziała i też go przytuliła mocno

Sannin

Wiktor:lecz.czy ty się zgodzisz z tym,czy nie będziesz sie gniewać jeśli bede i wampirem i pustym bo ja nie chce denerwować nikogo